niedziela, 9 sierpnia 2015

MEET YT - KRAKÓW


"Za hajs z jutubu baluj"
"Jedz własne smarki, d*****"
"Shut up and dance with me"
"Ale gorąco"


Hejka kochani! Dziś chciałabym opowiedzieć Wam jak spędziłam weekend w Krakowie. A tak serio, to siemanko ludziska. 
 Od 2 godzin siedze w domu próbując zasnąć a tu nic (bardzo dziwne, wiedząc, że nie spałam przez ostatnie dwie noce). Więc uznałam, że nie ma lepszej pory na pisanie wpisu, bo zaraz muszę się pakować na obóz. Troszkę lipson, bo o 5 rano musze wstać... 

Btw. przejdę do MeetYT, bo był to najlepszy wakacyjny weekend. Od razy przepraszam, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia z tego wydarzenia, więc dodam kilka fot ze snapa. Sorki wielkie! 


I dzień - piątek

Najbardziej pechowy dzień podczas całej podróży! Nie dość, że spóźnił się nam autobus o godzinę, to na dodatek zapsuły się hamulce w tramwaju, którym jechałyśmy do mieszkania. Oczywiście to za mało, bo gdy już byłyśmy prawie na miejscu, zepsuła nam się winda. Wspaniały początek dnia! Na szczęście, dalsza część przebiegła wręcz idealnie, wśród wspaniałych osób. Szczerze mówiąc, nigdy nie poznałam tak dużo niesamowitych i optymistycznych ludzi! Serio, MISTRZOSTWO! A wieczorek? spędziliśmy na mieście! 

II dzień - sobota
dzień meet yt

Sobota, była bardzo męcząca. Po 1. było 40 stopni, po 2. byłam po godzinnej drzemce, więc grzecznie mówiąc - padałam na ryjek. 

Całe wydarzenie miało miejsce w EXPO, więc nie łatwo było dojechać... Lecz po godzinie, wreszcie dotarliśmy na miejsce! Gdy już weszliśmy do środka, zobaczyłam wielką halę, w której było w miarę dużo ludzi. Przy scianach stały stoiska youtuberów, gdzie można było zrobić sobie z nimi zjdęcie, dostać autograf, lub kupić bluzy i inne pierdoły. Szczerzę mówiąc, nie wiedziałam, że można mieć aż takiego wielkiego bzika na punkcie yt'erów. SERIO! Czasami czułam się jak w zoo (idzie facet z bananami, a za nim biegną głodne małpy) - oczywiście nie chce tu nikogo urazić, no ale kto tam był, wie o co mi chodzi.. whatever. Ogólnie dzień fanstastyczny! Wieczór również spędzony w gronie tych ludzi, czyli od razu wiadomo, że było genialnie! hyhy


III dzień - niedziela 

Smuuutny dzień, bo pożegnania nie są łatwe. Nienawidzę tego! Może i znaliśmy się tylko 2 dni, ale jak gadaliśmy, czyłam się jakbym znała ich wieeele lat! Super opstymistczni, genialni, utalentowani i kreatywni ludzie! 
 O 8:50 odjeżdzał nasz autobus do Opola, a co najlepsze? Mieliśmy budzik na 6, poszliśmy spać po 6 i wstaliśmy po 7. A trzeba było jeszcze troszkę dojechać na przystanek. 2 min w tył i zostałybyśmy z Anetą w Krk. Dzieci farta.


Oczywiście to co tu opisałam to nawet nie 1/4 co się działo, bo pisałabym to godzinami. 
Szczerze? Polecam MeetYT (więc do zobaczenia na następnym), ale nie idźcie tam bez znajomych, bo czasami możecie się ponudzić,,, ale ciiii. 




POZDRAWIAM KAŻDĄ OSÓBKĘ, KTÓRA SPRAWIŁA, ŻE TEN  WEEKEND BYŁ WYJĄTKOWY. KOCHAM, ŚCISKAM I CAŁUJE! 

a ja idę się pakować na Egurrola dance camp! Do zobaczenia za dwa tygodnie,
buuuziaki, 
WastFash! 






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz